#1 2012-06-13 07:51:27

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Aida

Imię postaci: Aida.

Nazwisko: Nie jest ono wiadome nawet jej samej.

Przydomek: Jej imię jest wystarczająco krótkie, dlatego skróty raczej nie wchodzą w grę. Jeśli zaś chodzi o zwykłe przezwiska, to czasem używane jest zdrobnienie "Aidka".

Poziom: 1.

Punkty Doświadczenia: 0 PD.

Rasa: Brosmer.

Profesja: Zaklinacz.

Zawód: Na razie brak, pragnie zostać muzykiem, aby zarobić na dalszą podróż.

Stan cywilny: Wolna.

Wiek: 20 lat.

Wzrost: 173 cm.

Waga: 57 kg.

http://img834.imageshack.us/img834/60/oddzielnik.gif

Wygląd: Piękno jest rzeczą względną, ale nie można powiedzieć, że Aida jest brzydka. Dla niektórych jednak będzie nieco za chuda, gdyż charakteryzuje ją smukła sylwetka, o proporcjonalnych kobiecych kształtach. Dziewczyna nie należy do dość wysokich ludzi, jednakże również i nie jest niska. Jej brązowe włosy sięgają lekko poza ramiona i są najczęściej rozpuszczone. Cera zaś nie jest ciemna, ale i nie przeraźliwie blada. Aida ma zazwyczaj pogodną twarz, czasem maluje się na niej wyraz zamyślenia oraz koncentracji. Bystre oczy brązowowłosej mają zielone tęczówki i uważnie obserwują wszystko, co dzieje się dookoła. Poza tym, należałoby dodać, że dziewczyna najczęściej ma na sobie zwykłe ciuchy, jakie noszą w tej chwili młode kobiety. Od Brosmerów wyróżnia się tym, że się... Myje. I ma nieco jaśniejszą karnację. Została wychowania w zupełnie innych warunkach, dlatego nie widać po niej wielu specyficznych cech narodu, do którego w końcu należy.

Charakter: Aida stara się być miła dla innych, choć nie zawsze jej to wychodzi. Jest asertywna, mówi nierzadko szczerze to, co myśli. Nie lubi przy tym na siłę się wyróżniać: często bywa, że jest ukryta w tłumie i nikt nie zwraca na nią większej uwagi. Aida czasem jest zbyt bardzo impulsywna i daje ponieść się emocjom. Nierzadko przez to wpada w różne tarapaty, ale jak na razie udało jej się z nich cało wyjść. Dziewczyna bardzo ceni sobie przyjaźń i wbrew pozorom lubi przebywać w towarzystwie. Jednak czasem ma takie chwile, że ma ochotępobyć w samotności i porozmyślać. Jest pewnym typem marzycielki. Ustala sobie różne cele i dąży, aby się spełniły. Zawsze stara się nie poddawać. Nie jest tchórzliwa, wręcz przeciwnie, dla przyjaciół jest w stanie się zawsze poświęcić.

Historia:

http://s6.ifotos.pl/img/fopng_rsrawan.png



Na ziemi po raz kolejny zaszło słońce, pozostawiając po sobie jedynie głuche odbicie na tarczy wchodzącego w pełnię księżyca. Spomiędzy grubych pni drzew trudno było rozróżnić jakiekolwiek kształty, lecz dźwięki były nadal tak samo słyszalne jak w ciągu dnia. Po miękkiej leśnej ściółce poruszał się szybko pędzący jeździec. Twarz miał owiniętą szalem, gdyż zbliżał się do terenów zwanych biegunem zimna. Jednakże nie one były celem jego podróży. Stanowiły jedynie punkt na długiej oraz pełnej niebezpieczeństw drodze. Mężczyzna przytrzymywał kurczowo jedną ręką zawiniątko. To było... Dziecko. Nieświadome czegokolwiek spało sobie, a na delikatne policzki spadały łzy odważnego człowieka. Bo wiedział, że musi je zostawić. Że nie ma innego wyjścia. Nie wiadomo przecież, czy ta podroż będzie jego ostatnią, albo tylko jedną z wielu, które również po niej nastąpią. Źle się działo na świecie ogarniętym złem i żądzą krwi. Oj, naprawdę źle. Zaraz będzie koniec trasy. Niewielka wioska przed terenem ogromnego górskiego lasu spała jeszcze, śniąc marzeniami jej mieszkańców. Spośród wielu niemalże identycznych domów o spadzistych dachach, mężczyzna szybko znalazł ten właściwy, należący do najlepszego przyjaciela. Podjechał mimochodem pod drzwi, po czym położył zawiniątko z dzieckiem i kartkę oraz odjechał.

http://s6.ifotos.pl/img/dzipng_rsrashx.png



Dziecku było na imię Aida, co znaczyło w starodawnym języku 'Pieśń lasu'. Stary przyjaciel jej ojca, Karl, nie miał wyjścia: musiał się nią zaopiekować. Ponieważ był bezdzietnym wdowcem, pokochał dziewczynę jak własną córkę. Nauczył ją umiejętności władania różnymi rodzajami broni, jednak po jakimś czasie odkrywszy zamiłowanie Aidy do sztuki, stwierdził że będzie się dobrze nadawać na barda. Tak oto dziewczyna posiadła również wiedzę na temat muzyki i gry na instrumentach oraz innego rodzaju sztukach. Była niezwykle szczęśliwa z tego powodu, a najbardziej ukochała sobie gitarę oraz skrzypce. Sympatią również darzyła małe i poręczne flety.

http://s6.ifotos.pl/img/wipng_rsraswp.png



Aida wielokrotnie zauważała, że zwierzęta bardzo ją lubią oraz słuchają jej poleceń, ale nie zdawała sobie z tego aż tak dużej sprawy. Kluczowy moment w życiu dziewczyny nastał pewnego zimowego dnia. Śnieżyło wtedy niemiłosiernie, dlatego większość mieszkańców zdecydowała się pozostać w zaciszu swoich domów. Na dworze bawiła się grupka młodszych chłopców. Aida stała niedaleko, przyglądając się rówieśnikom. Nie miała jednakże ochoty bawić się o tej porze. Po chwili chłopcy zmęczyli się i usiedli w kole. Aida podeszła wtedy bliżej, aby móc dokładniej usłyszeć, o czym rozmawiają. Chłopcy lubili ją, gdyż należała do niewielu dziewczyn w wiosce oraz ponadto wyróżniała się w tych terenach swoim egzotycznym typem urody.
-Musimy udowodnić nasze męstwo, by szybciej dołączyć do kręgu dorosłych -odezwał się po kilku minutach ciszy najstarszy z grupy.
-Masz rację. Spędźmy zatem jedną noc w lesie -dopowiedział kolejny.
-O nie, nie możecie tego zrobić! -zareagowała od razu Aida.
-A co ty, nasza matka? -Po prostu wiem, co może się wydarzyć. Las nie jest bezpieczny, spójrzcie bynajmniej w jakich żyjemy czasach. Zresztą, jeśli zaśniecie, śnieg zasypie wasze ślady i już nigdy nie traficie do domu.
Twarze niektórych chłopców nieco pobladły i spoważniały. Jednak większość nadal zuchwale się śmiała.
-Przesadzasz. Damy sobie radę. Przecież jesteśmy już prawie dorosłymi mężczyznami.
-Prawie... -mruknęła cicho brązowowłosa. Była w głębi duszy wściekła, że jej słowa nie zostały poważnie rozpatrzone. -Róbcie, co chcecie -odparła po chwili, wzruszywszy ramionami. Po tych słowach oddaliła się i wróciła do domu. Wieczorem jednak zaczęła mieć wyrzuty sumienia.
-Wujku, czy mogę teraz naprawić swój okropny błąd?
Siwiejący mężczyzna siedział sobie na fotelu, zaciągając nieco tytoniu z fajki.
-Oczywiście. Błędy są bowiem po to, by móc z nich wyciągać wnioski. Dobrze czynisz zatem, gdy chcesz coś z nimi zrobić. Jestem z ciebie dumny.
-Dziękuję, wuju. Do zobaczenia potem!
Po tych słowach dziewczyna wybiegła co sił w nogach z pokoju i ubrawszy się na szybko, opuściła dom. Karl nawet nie zdążył zorientować się, o co chodzi.
-Co za dziecko -wymamrotał cicho, mrużąc oczy.

http://s6.ifotos.pl/img/laspng_rsrasar.png



Brązowowłosa pędziła przez zaśnieżony las z latarnią w ręku. Było bardzo zimno, więc ukryła wolną dłoń w ciepłej kieszeni zimowego futra. Po chwili drogi odszukała ślady chłopców, lekko zasypane przez nieustannie padający śnieg. Podążała nimi powoli, lecz gdy dobiegł ją dźwięk czyjegoś krzyku, od razu przyspieszyła i pędziła w ciemnościach lasu. Nagle ujrzała przed sobą osłupiający widok. Na małej polanie, tuż przed wygasającym ogniskiem, siedziała grupka jej kolegów. Byli oni otoczeni przez kilka wilków, które najeżywszy sierść na grzbiecie, ujadały zaciekle. Aida nie miała pomysłu, co robić. Jedyne, co przyszło jej do głowy, to wykrzyknąć:
-Zostawcie ich!
Chłopcy popatrzyli na nią błagalnym wzrokiem. W ich oczach malował się strach. Jeden z wilków zaś odwrócił się w kierunku brązowowłosej.
-Witaj, Aido -przemówił, mimo że wcale nie otworzył pyska.
Dziewczynie zdawało się, że ten głos brzmi prosto w jej umyśle, jakby ktoś tam obcy siedział. Ale przecież to nie mogła być prawda. Przecież zwierzęta nie potrafią mówić ludzkim głosem! Aida stała więc oszołomiona, a głos odezwał się ponownie.
-Aido, czy mnie słyszysz?
-T...tak -odparła po chwili. Nadal była bardzo oszołomiona całym zajściem.
Chłopcy patrzyli to na nią, to na wilka, a ich lęk zdawał się rosnąć z każdą chwilą. Brązowowłosa zmarszczyła nieco brwi. Nadal była na nich nieco wściekła.
-Na co czekacie, odważni mężczyźni? -spytała ironicznie. -Już, wracajcie do domu, ja was dogonię.
Gromadka zagubionych dzieci popędziła czym prędzej przed siebie. Aida została sama w towarzystwie wilków. Musiała się czegoś dowiedzieć. Musiała się upewnić, czy to nie było złudzenie. Nie chciała tego mówić przy nich, przecież mogliby ją uznać za wariatkę.
-No i zostaliśmy sami -przerwał głuchą ciszę głos zwierzęcia. Ślepia wilka jarzyły się blaskiem pośród otchłani nocy.
-Ty naprawdę do mnie mówisz? Czyżbyś był istotą magiczną?
-Nie, to ty masz magiczne zdolności. Jesteś zaklinaczem, Aido, ale musisz się jeszcze wiele nauczyć. Wiele też przed tobą. Nie możesz doprowadzić do zagłady lasu. Nadchodzą znowu mroczne lata, a ty musisz być przygotowana na każdą ewentualność. Nie będziesz prowadzić takiego życia, o jakim myślisz. Zostało ci powierzone wielkie wyzwanie.
Dziewczyna przykucnęła lekko, by móc spojrzeć wilkowi prosto w oczy. Nadal rozważała w myślach jego słowa. Nieprawdopodobne! Czyli nie czeka ją takie nudne życie, jakie jest oferowane większości kobietom. Bo żyje po coś więcej. Jest komuś potrzebna.
-Co zatem mam uczynić? -spytała po chwili.
-Zacznij szkolić swoje umiejętności. Powiedz o tym wszystkim swojemu przybranemu ojcu. On zna osobę, która najlepiej będzie się nadawać do wychowania ciebie.
-Dobrze, w takim razie ja już pójdę -oznajmiła.
Już poderwała się, aby iść, jednak zatrzymała się po chwili i zawołała na wilka:
-Zaczekaj! Jak ci na imię?
-Jestem dziki. Nie mam imienia -odparł spokojnie wilk. -To wy, ludzie, nadajecie rzeczom i istotom nazwy.
-Nie mogę tego pojąć -orzekła zdziwiona brązowowłosa.
-Bo jeszcze nic nie wiesz, Aido. Ale wszystko w swoim czasie. Żegnaj. Może spotkamy się jeszcze kiedyś, a może i nie. I mam nadzieję, że te ludzkie szczeniaki nie będą już więcej wkraczać na tereny mojej watahy.
Wilk skinął lekko łbem i oddalił się. Jego rozmazana sylwetka po chwili całkowicie zniknęła na tle leśnych drzew. Za nim udała się reszta członków stada. Aida ruszyła powoli do domu, a w jej głowie kłębił się ogrom myśli. Miała co do tego wszystkiego mieszane uczucia. Nie wiedziała, co począć. Cóż, najwyraźniej musi odbyć na spokojnie rozmowę z wujem. Lecz nie teraz, bo teraz najprawdopodobniej będzie na nią wściekły za to całe zajście. Musi chwilę odczekać. Bynajmniej jeden dzień.

http://s6.ifotos.pl/img/pustpng_rsraasn.png



Nie musiała czekać wcale aż tak długo. Można wręcz rzec, że wszystko zdarzyło się w mgnieniu oka. Zdawało jej się, że wczoraj jeszcze była zwykłą prostą dziewczyną, a teraz potrafi władać magią i porozumiewać się ze zwierzętami! Po odbyciu szczerej rozmowy z przybranym ojcem, okazało się, że wilk w istocie miał rację. Mieszkał bowiem w lesie pewien pustelnik, stary mag, który potrafiłby ją wyszkolić. Karl wysłał więc Aidę, aby się do niego udała. Po dość długiej wędrówce, w starej części lasu, odnalazła kryjówkę starca. Mężczyzna przywitał ją ciepło i zdawało się, iż wiedział, że brązowowłosa się tu zjawi. Mieszkając u niego, nauczyła się wielu rzeczy, między innymi jak postępować ze zwierzętami i jak odczytywać runy. Dziewczyna poznała również podstawy medycyny oraz lecznicze zioła. Była pilną uczennicą i z dnia na dzień szło jej coraz lepiej. Nie zapominała bowiem o słowach wilka, które usłyszała, gdy była nieco młodsza. Tak mijały tygodnie, miesiące. Aż pewnego wiosennego dnia nadeszła dla niej ważna chwila. Po śniadaniu pustelnik odezwał się do niej tymi słowami:
-Nauczyłem cię Aido tego, co powinnaś umieć. Teraz możesz sama się udoskonalać, gdyż moje dni są już policzone. Jak dobrze wiesz, każdy zaklinacz wybiera sobie zwierzę, które będzie mu towarzyszyć przez całe życie. Dlatego udaj się na poszukiwanie takowego przyjaciela. Jeśli wypełnisz to zadanie, zmierzaj do Orderheart. Niedługo zaczną się dziać różne dziwne wydarzenia, o czym przekonasz się podczas drogi do tego miasta. Ale pamiętaj, że nie możesz wojować z całym światem. Musisz zyskać silnego sprzymierzeńca, jakim jest przyroda i okiełznać bestie, które dawniej budziły postrach nawet wśród największych mędrców. A teraz idź już. Żegnaj.
-Mistrzu, nie chcę wcale cię opuszczać -odpowiedziała brązowowłosa. -Ale skoro mówisz, że to jest moja misja, to nie mam innego wyjścia. Muszę się jej podjąć.

http://s6.ifotos.pl/img/pipng_rsrqpph.png



Od tej pory dziewczyna radziła sobie sama i szczerze powiedziawszy, szło jej całkiem nieźle. Całymi dniami przyglądała się leśnym zwierzętom. Czasem ucinała z którymś z nich krótką pogawędkę, jednak większość była nieufna wobec jej osoby. Aida nie mogła się zdecydować, kogo wybrać za towarzysza. Najpierw nieco marzyła, żeby był to potężny smok, jednakże te stwory nie żyły w owych okolicach, a ponadto jak będzie mogła choćby iść z taką ogromną istotą do miasta? Musieliby zbyt długo zostawać w separacji. Na dodatek, dzikie smoki ciężko oswoić nawet najbardziej doświadczonemu zaklinaczowi. Dziewczyna wiedziała, że musiałby to być ktoś towarzyski, kto od razu ją polubi, a nie zgodzi się po długich mozolnych namowach. Kogoś, kto przetrwa z nią w tych dobrych i tych złych chwilach. Idąc tak w zamyśleniu, nagle usłyszała jakieś odgłosy szamotaniny. Była pewna, że z pewnością nie ma tam tylko zwierząt, dlatego czym prędzej ukryła się w krzakach. Spomiędzy gałęzi ujrzała ciemno ubranego człowieka, który kurczowo trzymał jakąś istotę. Wyglądała jak... wilk, lecz posiadała skrzydła oraz w niektórych miejscach pióra zamiast sierści.
-Już więcej nie uciekniesz! Poddaj się, spójrz mi prosto w oczy -odparł, trzymając łeb stworzenia.
Biedne zwierzę starało się odwrócić głowę, jednak nie było w stanie pokonać mocnego uchwytu rąk. Aida przez chwilę siedziała osłupiała, lecz po chwili zrozumiała, że przecież musi zacząć działać. Wytworzyła w ręce małą energetyczną kulę, po czym wcelowała nią mężczyźnie prosto w czoło. Padł on oszołomiony na ziemię. Dopiero wtedy, gdy była pewna, że jest nieprzytomny, brązowowłosa opuściła swoją kryjówkę.
-Nic ci nie jest? -spytała wilka.
-To Nasghardczyk, zabij go! -padła odpowiedź, jednakże zupełnie niezwiązana z zadanym pytaniem. -Jeśli wróci mu przytomność, ucieknie i powie reszcie, a wtedy będą nas ścigać.
-Nigdy nie zabijałam człowieka... Ale najwyraźniej muszę -dziewczyna wyciągnęła swój mały jednoręczny miecz.
Wbiła go prosto w pierś mężczyzny. Trysnęła z niej krew, która namoczywszy ubranie, zaczęła ściekać do ziemi.
-Co ja zrobiłam -załamała się, oczyszczając klingę broni.
-Pomściłaś mój ród, moich rodziców. Ocaliłaś tym samym mi życie. To zrobiłaś. Ten człowiek żył niegodnie i powinien umrzeć. Zasłużył sobie za swoje złe czyny, a nawet jak na sługę Pana Ciemności, był niezwykłym okrutnikiem.
-Przykro mi -odrzekła. -Ja też nie mam rodziców, zaginęli podczas wojny. Nawet nie pamiętam jak wyglądali, byłam wtedy niemowlęciem.
-Widzę, że wiele nas łączy. I że oboje włóczymy się po tym świecie. Co ty na to, aby połączyć wspólne siły?
-Jestem za, sama szukałam zwierzęcego towarzysza. Z pewnością będziemy stanowić zgraną drużynę -uśmiechnęła się brązowowłosa.
Była doprawdy niezwykle szczęśliwa, że poznała owego wilka. Nagle jednak przypomniała sobie o czymś.
-Masz imię?
-Nie... -zwierze spuściło łeb lekko na dół, jakby go to zawstydziło. -Wymyślisz mi je?
-W takim razie od teraz będą na ciebie mówić Erdion.
-Świetnie! -wilk pomachał skrzydłami w geście radości.

http://s6.ifotos.pl/img/zuopng_rsxpsep.png



Aida i Erdion doskonale się dogadywali. Ich pierwszym celem stała się wędrówka do miasta Orderheart, jedynej dotychczasowej ostoi spokoju w krainie Rivendoris. Jednak na swojej drodze musieli spotkać również Erunměron. Gdy szli po ciemnej równinie, nagle w oddali zajaśniały pochodnie.
-To nie wróży nic dobrego -oznajmił Erdion.
Dziewczyna skinęła głową, potwierdziwszy to. Wrzask tłumu był z każdym krokiem coraz bliższy, a światła pochodni bardziej wyraźne. Po chwili ujawniły się sylwetki. Byli to odziani w ciemne stroje ludzie z kapturami na głowie. Niektórzy z nich trzymali drzewce, na które wbite były ludzkie głowy.
-Ceremonia egzekucji. Odbywa się co tydzień -wytłumaczył Erdion.
-To odrażające. Być może tak zginął mój ojciec... Oni chyba nie znają litości -Aida była wściekła.
Już nawet nie wiedziała, czy te łzy, które spływały jej po policzkach wynikały z rozpaczy, czy zdenerwowania. Już nic nie wiedziała. Czy są jakieś granice dla ludzkiej okrutności? Raczej nie. Brązowowłosa stała w miejscu i ukryła twarz w dłoniach. Miała ochotę zniknąć z tego świata. Bo co to za życie w takim bagnie?
-Aida, musimy iść. Bo nas jeszcze zauważą -nalegał Erdion, jednakże brązowowłosa nie odpowiedziała na jego prośbę.
Nagle zrodziło się w niej uczucie zemsty. Widziała, że nie może tego tak zostawić. Że nie zazna spokoju, póki ci ludzie nie odpokutują za swoje czyny.
-Masz rację, idziemy. Ale jeszcze wrócimy. A wtedy nad tym miastem nie będzie już ciemnych chmur. Chodź, musimy szybko dotrzeć do celu. Mamy przecież tyle do zrobienia.

http://img834.imageshack.us/img834/60/oddzielnik.gif

Wyposażenie:

~zwykłe kobiece ubranie
~flet, z którym się nigdy nie rozstaje
~ozdobny naszyjnik
~torba podróżna
~jednoręczny miecz

Zwierzę: Rhav'zoth o imieniu Erdion. Dla wytłumaczenia, jest to rasa magicznych wilków. Erdion ma śnieżnobiałe futro, na grzbiecie zaś zamiast sierści są pióra. Posiada również rozłożyste skrzydła. Wilk ten jest stosunkowo młody. Ma błękitne oczy i wesoły wyraz pyska. Czasem bywa niezdarny i złośliwy, jednakże Aida lubi go takim, jakim jest. Od niego dowiedziała się całej prawdy, co dzieje się w Erunměronie. Erdion nie zna się zbytnio na magii, potrafi jedynie zmieniać swoją wielkość. Dzięki temu jest w stanie wozić Aidę na swoim grzbiecie, gdy zajdzie taka potrzeba.

Umiejętności:

⇒ Znajomość run (N)
⇒ Postępowanie ze zwierzętami (M)
⇒ Czytanie i pisanie (M)
⇒ Medycyna (N)

⇒połączenie umysłu z umysłem zwierzęcia i uczynienie go posłusznym. Czasem może nie zadziałać, szczególnie na tych silniejszych i inteligentniejszych istotach (raz na 3 posty, możliwe są tylko dwie próby podczas jednego spotkania ze zwierzęciem)
⇒przywołania któregoś z okiełznanych stworzeń, które zaczyna Ci pomagać (ponowne przywołanie kolejnego zwierzęcia dopiero po odwołaniu lub śmierci poprzednika. Uśmierconych stworzeń nie można przywołać)
⇒wytworzenie energetycznej kuli, zadającej obrażenie przeciwnikowi (raz na 2 posty)

http://img834.imageshack.us/img834/60/oddzielnik.gif

Siła: Siła bohatera określa ciężar jaki może on unieść, oraz moc ciosów, które zadaje.

Zwinność: Szybkość biegania, pływania, wspinaczki etc. określa zwinność postaci.

Intelekt: Intelekt odpowiada za znajomość języków, umiejętność odczytywania zapisków itp.

Celność: Ten atrybut odpowiada za celność ciosów (czy to dystansowych, czy to w walce w zwarciu)

Wytrwałość: Za wytrzymałość postaci na ciosy, siłę opierania się truciznom itp. odpowiada wytrwałość.

http://img834.imageshack.us/img834/60/oddzielnik.gif

Sztuki złota: 1000.

Kamienie: 0

Drewno: 0

Adamitium: 0

Anielska Stal: 0

Offline

 

#2 2012-06-17 11:46:16

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: Aida

Las był spokojny, spokojniejszy niż zawsze. Aida siedziała w zamyśleniu na grubej gałęzi drzewa, trzymając flet w ręce. Na dole siedział zaś jej towarzysz, Erdion. Dookoła panowała cisza, nie licząc nawołujących się co jakiś czas ptaków. Był to idealny czas na odpoczynek i rozmyślanie. Lekki powiew wiatru bawił się kosmkami włosów dziewczyny, pieszcząc je delikatnie. Była ona szczęśliwa, bo wiedziała, że osiągnęła swój cel. Dotarła do miasta, które stanie się początkiem ważnego rozdziału w jej życiu. Ale teraz wolała odpocząć na łonie natury.

Nagle brązowowłosą wyrwał z zamyślenia pisk przestraszonych ptaków. Na niebie zrobiło się aż czarno od przelatujących kruków.
-Nie jest dobrze, gdy ptaki przelatują tak nad głową... -odezwała się do swojego przyjaciela.
-Tak wiem, nie patrzą się, gdzie się wypróżniają -odparł wilk.
Dziewczyna zaśmiała się cicho, jednakże zaraz spoważniała:
-Nie chodzi mi o to. Wiesz, pamiętasz to ogłoszenie? Może jednak na serio czyha tutaj jakieś niebezpieczeństwo?
Erdion podniósł się leniwie z miękkiej trawy i otrzepał swoje śnieżnobiałe futro z pyłu.
-Dobrze, zatem chodźmy to sprawdzić, tak dla świętego spokoju. Ci wieśniacy są tacy przesądni... Ale z drugiej strony tutaj wszystko jest możliwe.

Po jakimś czasie Aida dotarłą wraz ze swoim towarzyszem do chatki na skraju lasu. Zapukała i chwyciła za klamkę. Drzwi ustąpiły bez żadnego problemu.
-Jest tu ktoś? -zapytała.
-W co my się pakujemy. Nawet nie umiemy wyganiać złych duchów! -zaczął rozpaczać Erdion.
-Choć raz przestań panikować, gdy jeszcze nie ma takiej potrzeby...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.grao998.pun.pl www.animako.pun.pl www.muzago.pun.pl www.apartamentywrzosowe.pun.pl www.wojownicynocyuni8.pun.pl