#1 2012-05-14 22:16:26

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

dajj

Niewątpliwie najpodlejszym i zarazem najbardziej niebezpiecznym miejscem na terenie miasta jest owa obskurna budowla, wokoło której codziennie gromadzą się jakże liczne grupy zapatrzonych fanatyków, chroniących swe oblicza pod osłonami ciemnych kapturów. Jednak nie zawsze ten obszar postrzegano w ów specyficzny sposób, gdyż teraz nawet zwykli mieszkańcy uznają go za istny dom wariatów. Znajdowało się tu jednak dawniej miejsce kultu lokalnych bóstw, ale z czasem zostało przywłaszczone przez różnorakie sekty wielbiące duchy, posążki, demony oraz inne przedmioty i zjawiska. Świątynia zyskała złą sławę głównie przez krwawe obrzędy, rytualne składanie ofiar bądź narządów, albo reszty rzeczy, o których na samą myśl robi się niedobrze. Tak, czy inaczej, zwykły przybysz powinien omijać tą świątynię szerokim łukiem i najlepiej nigdy o niej nie wspominać. Przechodząc zaś do wyglądu, sanktuarium mieści się na wyłożonym marmurem placu. Wraz z towarzyszącymi mu budowlami zajmuje doprawdy dużą powierzchnię. Nie ma się więc co dziwić, że świątynia wyraźnie wyróżnia się na tle panoramy miasta. Jej strzeliste i wysokie wieże zdają się wbijać w sklepienie niebieskie, a bogato zdobiony portal jest bardzo istotnym zabytkiem starej architektury. Malowidła oraz płaskorzeźby na drzwiach przedstawiają legendy dotyczące różnych bóstw. Przed wejściem mieści się płytki brodzik, w którym to należy dokonać rytualnego obmycia. Wewnątrz zaś, w świątyni jest niesamowicie ciemno, gdyż nie ma tam jakichkolwiek źródeł światła. W centralnym miejscu znajduje się ołtarz do składania ofiar. W dalszej części mieści się obszar, gdzie mogą przebywać jedynie uprzywilejowani wyznawcy. Ogółem mówiąc, świątynia to lokacja odwiedzana przez wszelakiej maści fanatyków, miejsce wyklęte i acz zakazane. Nierzadko dochodzi tu do opętań, a niektórzy przechodnie utrzymują, że widzieli przenikające przez mury sanktuarium demony.

Offline

 

#2 2012-05-15 21:58:13

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

W zachodniej części miasta znajduje się tak zwana dzielnica nędzy. Mieszkają tu bowiem przedstawiciele najniższych warstw społecznych. Nietrudno więc w owym miejscu o wszelakiego rodzaju patologie. Jeżeli tędy idziesz, musisz liczyć się z czyhającym na Ciebie zagrożeniem kradzieży, pobicia, albo nawet i czegoś gorszego. W dzielnicy nędzy grasują liczne gangi, które nie zawahają się przed nawet najbardziej niecnym czynem, byleby tylko zarobić jakieś pieniądze. Nie ma się co dziwić, gdyż naprawdę sytuacja w tej części miasta nie przedstawia się ciekawie. Osiedlili się tu przede wszystkim nie mogący znaleźć pracy przybysze oraz po prostu zwykła biedota. Domy w dzielnicy nędzy (o ile tak można owe twory nazwać) to swoistego rodzaju lepianki bądź rozwalające się rudery, z których zeszła już większa część dawno nakładanego tynku. Ponieważ tego rodzaju siedziby nie posiadają drzwi, mieszkańcy odwiedzają się bez jakichkolwiek zapytań czy uprzedzeń. Jako goście mają takie prawo i muszą zostać godnie powitani bez względu na porę dnia, albo okoliczności. Z owych faktów wynika, iż w owej części miasta wszyscy się doskonale znają i niewątpliwie jest to stwierdzenie właściwe. Jednakże jeśli jesteś spoza tych kręgów, lepiej nie próbuj się tutaj zagłębiać. Nie warto. Gdy będziesz tędy przechodził, z pewnością zostaniesz zauważony przez okoliczną szajkę złodziei. Gangów jest tutaj dużo i rywalizują one ze sobą o największe wpływy oraz zgromadzone bogactwa. Większość skradzionych przedmiotów bowiem sprzedają na targu, można więc rzec, że zajmują się pewnego rodzaju handlem. To jest ich sposób na życie, na zapewnienie sobie i swojej rodzinie warunków pozwalających żyć. Z powodu kryzysu w mieście, ilość owych osób stale się powiększa, a dzielnica nędzy zwiększa swój rozmiar. Stanowi z dnia na dzień coraz to większe zagrożenie dla władz miejskich i bogatszych mieszkańców, gdyż nierzadko dochodzi tu do buntów.

Offline

 

#3 2012-05-16 09:16:44

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

Główna ulica w Erunměron to w istocie największa droga ze wszystkich, która rozgałęzia się na inne pomniejsze uliczki prowadzące do najgłębszych zakamarków miasta. Wiedzie ona od bramy głównej, przez rynek, do kolejnej bramy głównej. Nie zdziwi więc zapewne fakt, iż ulica główna jest wiecznie zatłoczona przez różnorakiej maści wędrujących kupców, podróżników, a także i zwykłych mieszkańców wyruszających jak co dzień do pracy. W dużym tłumie łatwo się zgubić, ale i również ma się poczucie większej anonimowości. Jest to najprawdopodobniej najbezpieczniejsze miejsce w owym mieście, gdyż żaden gang nie odważyłby się tu popełnić przestępstwa, a przedstawiciele chorych sekt trzymają się zawsze blisko swoich potężnych świątyń. Dlatego też, jeśli istnieje taka konieczność, wędrowcy, którzy musieli obrać drogę przez Erunměron, przemierzają miasto tylko i wyłącznie jego główną ulicą, aby jak najszybciej opuścić mury tej ponurej miejscowości. Co do wyglądu zaś, szczegół wyróżniający tą drogę na tle innych w owej lokacji, to przede wszystkim jej szerokość. Było to konieczne, gdyż inaczej nie pomieściłaby tych wszystkich przechodniów. Po bokach głównej ulicy mieszczą się różnorakie sklepiki, instytucje oraz domy bogatszych obywateli miasta. Tutaj mogą się czuć bezpiecznie, bo nie będzie czyhać na ich majątek jakakolwiek szajka przestępców. Jednakże pomimo tego, do końca nie panuje tu taka zwyczajna sielanka. Jeśli dochodzi do buntów mieszkańców bądź protestów, to oprócz dzielnicy nędzy są one najbardziej widoczne tutaj. Obywatele bowiem nie są zadowoleni z kryzysu i wysokich podatków. Ale cóż, pozostaną i tak wierni swojemu Erunměron, gdyż to miasto ma dla nich zbyt duże znaczenie historyczne oraz rodzi nadzieje wszystkim na odbudowanie dawnej potęgi za panowania Pana Ciemności. To wszystko sprawia, że nadal wierzą w swoje miasto, które już nieco podupada. Ale kto wie, co się wydarzy? Może losy się odmienią? "Oby nie", z pewnością odpowiedziałaby reszta ludzi, elfów i wszystkiego, co złu przeciwne.

Offline

 

#4 2012-05-16 09:33:06

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

Jedynym miejscem, gdzie zachowała się jakakolwiek roślinność, jest ów szpaler cisowy. W Erunměron bowiem nie ma typowej zieleni. Miasto jest utrzymane w kolorach ciemnych, stonowanych, nikt nie sadzi tam jakichkolwiek drzew ozdobnych, a tym bardziej kwiatów. Toteż powietrze jest tam dość zanieczyszczone i ciężko nim oddychać. Unoszące się nad miastem chmary dymu są nietrudne do zauważenia nawet z większej odległości. To wszystko nadaje owej miejscowości niezwykle mroczny i pełen grozy klimat, gdyż na stokach pagórków miejskich nie rośnie tu nawet jakakolwiek trawa. Jedyne, co widać, to ciemne, nagie skały z wyraźnymi śladami erozji po latach niszczenia przez porywiste wiatry. Potwierdza to więc wyjątkowość szpaleru cisowego na tle innych miejsc w Erunměron. W istocie samej, nie jest on dość długi, choć  nie można również orzec, że krótki. Przejście niego szybkim oraz rytmicznym krokiem zajmuje kilkanaście minut. Spoza szpar między drzewami można ujrzeć kawałek ponurego krajobrazu miasta. Jednakże ogółem mało można przez te przerwy zobaczyć. Pomiędzy ścieżką, a drzewami rośnie trawa. Wzdłuż drogi mieści się kilka ławek dla odpoczynku. Dlatego też to miejsce jest często wybierane przez mieszkańców na spacery. Szczególnie przechadzka wieczorem ma tu niespotykany klimat. Klimat pełen strachu, choć zarazem i piękna drzew odbijających się w blasku wchodzącego w pełnię księżyca. Wbrew pozorom nie jeden zadrżał ze strachu przechodząc tędy po zmierzchu. Wtedy przecież najlepiej działa wyobraźnia a także i wychodzą z ukrycia... demony. Niektórzy zauważyli tutaj przenikające między drzewami duchy. Podobno wtedy są najsilniejsze. Jednakże, nie dajmy się zwariować. Wszędzie jest niebezpiecznie, tym bardziej że mamy do dyspozycji takie, a nie inne miasto. Erunměron skrywa bowiem wiele tajemnic i nic na to nie można poradzić. Jedyne, co można w owej sprawie uczynić, to po prostu nie zagłębiać się do tego miasta. Ale w końcu sami Nasghardczycy muszą być wierni swojemu Panu, by gdy powróci (o ile tak się stanie), nie zastał ich śpiących...

Offline

 

#5 2012-05-16 10:12:25

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

Jednym z najważniejszych miejsc w Erunměron jest w istocie rynek miasta. To tutaj znajdują się lokacje takie jak ratusz, czy siedziby zarządców miasta. Jednakże najważniejsze instytucje mieszczą się zupełnie gdzie indziej, na terenie Prastarego Zamku. Wracając zaś do rynku, jest to duży, obszerny plac pokryty ciemną marmurową płytą. Niemalże zawsze znajdują się tutaj liczne tłumy. W tym miejscu bowiem mogą zaprezentować swoje poglądy najodważniejsi przywódcy opozycji, co mogą przepłacić nawet własnym życiem. Nierzadko stacjonują na rynku żołnierze, którzy uwielbiają znęcać się nad nieposłusznymi mieszkańcami miasta, czasem nawet doprowadzając do śmiertelnego pobicia. Nie używają wtedy bowiem mieczy, gdyż i tak są o wiele silniejsi od nieuzbrojonych obywateli. Zasypują więc swoją ofiarę gradem ciosów, a stalowe rękawice powodują powstawanie dotkliwych i bolących sińców. Dlatego też, na rynku panuje od jakiegoś czasu przestrach o własne życie. Niemalże każdy rozmawia tutaj cicho i szeptem, a głowę zakrywa kapturem, by nie zostać rozpoznanym, ani by nie wzbudzić zbytnich podejrzeń. Często takie osoby stoją nieruchomo obok siebie, stosując szybko wymianę zdań. Nie skupiają wówczas na sobie uwagi żołnierzy, którzy potrzebują niezbitego powodu, aby użyć przemocy. Najczęściej jednak ich uzasadnienia są wymyślone bądź przekoloryzowane, albo spowodowane donosem któregoś ze świadków-zdrajców. Osoby przekazujące informacje żołnierzom nie są jednakże mile traktowane w społeczeństwie. To wszystko wynika z tego, iż wiedzą co przeżyje osoba, na którą podają nie zawsze właściwe fakty. Wracając zaś do samego wyglądu rynku, w centrum mieści się potężny pomnik Pana Ciemności oraz wizerunek herbu Erunměron. Zapatrzeni fanatycy, jakimi jest większość mieszkańców miasta, oddają codziennie cześć swojemu dawnemu władcy, klęcząc zbiorowo właśnie przed owymi rzeźbami. Jest to jedno z najważniejszych wydarzeń w dniu każdego obywatela tej miejscowości. Poza tym, na głównym placu można umówić się z nielegalnymi handlarzami w celu przeprowadzenia interesów. Ci sprzedawcy nie trzymają jednak tutaj swoich towarów, w obawie przed żołnierzami.

Offline

 

#6 2012-05-16 15:15:36

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

Już sam zdrowy rozsądek podpowiada każdemu, że nie należy chodzić tymi ściemniałymi ulicami, a tym bardziej ślepymi zaułkami, wokoło których krąży wiele tajemnic i opowieści. Ile jest w owych zaświadczeniach prawdy, a ile nie, tego nie wie nikt. Jednakże same fakty mówią już za siebie: było bowiem trochę przypadków zaginięć, a zagubionych osób już nigdy więcej nie zobaczono. Niektórzy wysnuwali przez to różnorakie plotki, że miasto znajduje się pod przekleństwem i magią innych wrogich mu narodów. Nie można temu zaprzeczyć, jak i również potwierdzić ową hipotezę, bo dotychczas nie zebrano niezbitych dowodów i nie przedstawiono odpowiednich argumentów. To wszystko sprawia zaś, że powstają coraz to nowe legendy oraz podania, a każdy utwór jest bardziej przekoloryzowany od swoich poprzedników. Sama zaś uliczka prezentuje się dla każdego w trochę innym świetle. Dla jednych będzie zdawała się być niewinnie wyglądająca, u drugich może wzbudzić paniczny strach oraz przerażenie. Szczególnie ta ściana na końcu, zbudowana z poczerniałych już cegieł. Koniec trasy. A co może czyhać za plecami? No, nie odwracając się, na pewno nie odpowiesz sobie na owe pytanie. Może to potwór, może do demon, a może to tylko gra cieni lub własnej wyobraźni... Tak czy inaczej nad owym miejscem krąży jakaś niesamowita aura tajemnicy i czasem nie warto się tym bardziej interesować. Należy również nadmienić, że ślepe uliczki powstają najczęściej pomiędzy przerwami zespołu nieoddzielających się od siebie budynków, dlatego też idąc przez nie, można ujrzeć co robią mieszkańcy. Niektórzy mają okna dość nisko, więc mogliby z nich wyskoczyć i za Tobą ruszyć. I może to jest rozwiązanie tej całej zagadki? Może to wina po prostu spragnionych pieniędzy, a czasem i czyjejś śmierci ludzi. Nie wiadomo. Może kiedyś ktoś poda jakieś sensowne wyjaśnienie. Na razie lepiej... nie zagłębiać się w te zakamarki. Szczególnie wieczorem. Nie wiemy, czy po owej podróży powrócimy najspokojniej do domu. Ale, z drugiej strony, jest trochę śmiałków zgłębiających tajemnice miasta. W końcu do odważnych świat należy. Ale decyzja... decyzja zależy tylko i wyłącznie od Twojego upodobania.

Offline

 

#7 2012-05-16 19:05:08

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

Cisza. To jedyne słowo, które nasuwa się na myśl, gdy wkraczasz do zanurzonych w gęstej mgle ruin. Okrywa ona swym półprzezroczystym białym płaszczem opustoszałe budynki. Właśnie najmniej odwiedzanym miejscem w Erunměron jest owe opuszczone osiedle. Dawniej, jakiś czas temu, teren ten tętnił życiem, jednak po przegranej wojnie mieszkańcy tego miejsca opuścili je pospiesznie. Dlaczego? Tego nie wie nikt z postronnych osób. Obecnie jest to jedna z najtrudniejszych do odgadnięcia tajemnic Erunměronu. Nikt bowiem nie zdołał jeszcze całkowicie sensownie owej sprawy wytłumaczyć. Spośród różnych hipotez, najbardziej prawdopodobne wydają się te, które opowiadają o nękaniu owego miejsca przez dusze poległych wojowników lub innych stworów z zaświatów. przecież ci ludzie nie opuściliby tego miejsca tak szybko bez konkretnego powodu, który nakazał im uczynić tą rzecz jak najprędzej. Gdzie więc są teraz owi mieszkańcy? Większość z nich popadła w obłęd i stoczyła się na najniższe szczeble hierarchii w społeczeństwie. Coś rzeczywiście musiało bardzo ich przestraszyć. Ale... co? Szarawe budynki emanują spokojem i ciszą. Nie opowiedzą, co się wtedy stało. Ogółem okolica nie wygląda przyjaźnie. Gdzieniegdzie przeleci nad głową czarny kruk, jednak poza tym nie ma tutaj żywej duszy. Opustoszałe mieszkania mają wszystkie meble i rzeczy. Wygląda na to, że ci ludzie rzeczywiście bardzo szybko się pakowali. Przed jedną wycieraczką leżą dziecięce buty, a w kominku znajduje się skostniałe z zimna drewno. To wszystko budzi ciekawość, lecz zarazem i niepokój. O tak, kto wie co tutaj może czyhać na potencjalnego przechodnia? Może najlepiej... zawrócić do domu oraz zapomnieć, że się kiedykolwiek na owym terenie było?

Offline

 

#8 2012-05-17 10:27:53

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

Gdy ustąpiła podstępna mgła, skaliste zbocza ukazały Ci się niespodziewanie przed oczami. Nagie, pozbawione jakiejkolwiek roślinności, z prowadzącą na sam szczyt pokrytą brukiem ścieżką. Ta droga musi prowadzić z pewnością do Prastarego Zamku, siedziby najważniejszych instytucji w Erunměron. Rzeczywiście, w istocie nietrudno zauważyć ostre zakończenia wież budowli, zarysowujące się na tle ciemnoniebieskiego nieba. W nocy widać również palące się tam światła. Gdzieniegdzie zahuka puchacz, albo odezwą się spragnione martwych członków krwiożercze sępy. Wykrzykują one hymn owego skalistego potwora. Nie jeden próbujący odnaleźć drogę na skróty, już nigdy nie zawitał w rodzinnych stronach. tak, kolejne brutalne miejsce w Erunměron. Nie ma się więc co dziwić, że mało kto bez konieczności nie podejmuje się próby wejścia na owe ponure skaliste wzgórze. Nie opłaca się ryzykować własnego życia, by tylko stanąć przed bramą zamku, do którego można zostać i tak niewpuszczonym. Ponieważ jednak przemierza często tą drogę prawdziwa elita miasta, aby nie byli oni napadani przez złodziei, miejsca owego pilnują stacjonujący tutaj żołnierze. Podczas podróży nietrudno zauważyć stojących przy drodze uzbrojonych mężczyzn. Natychmiast reagują oni na nowych przybyszy i sprawdzają ich tożsamość. Jeśli coś jest nie tak, owa osoba zostaje od razu bez sądu wtrącona do więzienia. Jeżeliby się zaś okazało, że ma na sumieniu wiele przestępstw, za jakiś czas skończyłaby na gilotynie lub na stosie. Tak, prawo w Erunměronie jest niezwykle surowe dla różnorakiej maści rzezimieszków, gdyż miasto to jest aż skażone od wielu patologii społecznych. Jednakże niektóre z nich okoliczne władze nie uznają za groźne, zaś kradzieże i zabójstwa wpływowych obywateli są przestępstwem karanym najbardziej surowo. Wracając zaś do samego wzgórza, jak pewnie się domyśliłby każdy, nie grzeszy ono pięknością oraz wyjątkowością krajobrazu. W istocie, same nagie skały nie mogą być widokiem zapierającym dech w piersiach. Można sobie na nich jedynie skręcić kostkę, gdyż zbocza tej góry są dość strome.

Offline

 

#9 2012-05-17 10:56:05

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

Prastary Zamek zachwyca swoją wielkością i ogromem kunsztu włożonego w wygląd budowli. Mimo, że jest ona ciemna, utrzymana w stonowanych kolorach, ma na sobie liczne zdobienia. Każdy szczegół został misternie wykonany, jako ideał prawdziwej sztuki. Nie należy się więc dziwić, iż zawiera on liczne komnaty, lecz nie do wszystkich mają dostęp zwykli ludzie. Niektóre nawet są ukryte, a nikt poza Panem Ciemności nie znał do nich wejścia. I nie zna. Spowodowało to wytworzenie się licznych legend na temat nieodkrytych labiryntów wewnątrz zamku. Niektóre mówią o rzeczach tak strasznych, że ścinają one krew lodem w żyłach nawet najodważniejszym mężom. Nie będę ich tutaj więc przytaczać; jeśli ciekawość nie będzie dawała Ci spokoju, możesz zapytać któregoś z miejscowych bardów, ale na własną odpowiedzialność. Inne zaś opowiastki są tak bzdurne, że chyba nieco starsze dziecko z pewnością orzekłoby, iż to bzdura. Wracając zaś do samych komnat, w istocie można się zgubić w ich labiryncie. Korytarze są bowiem długie i niezwykle do siebie podobne, jednakże obeznani mieszkańcy zamku oraz tutejsza służba doskonale potrafi odnaleźć drogę dzięki określonym obrazom, czy innego typu niezauważalnym dla zwykłego przechodniego szczegółom. Należy również dodać, że każda komnata jest pięknie zdobiona i wysadzana drogimi klejnotami. Jednak, w tych ważniejszych mieści się system zabezpieczeń pułapkowych, dlatego osoba niemająca o nich pojęcia, może niechybnie ponieść śmierć w starciu z zatrutymi strzałami, czy upadkiem wprost na podłoże z kolcami. Tak, doprawdy prawdziwą i niezapomnianą przygodą jest z pewnością wyprawa do Prastarego Zamku. Wielu marzy o dostaniu się do Sali Obrad, gdzie podejmowane są decyzje dotyczące zarządzania miastem. Jednak... jedynie radni wiedzą, gdzie owe pomieszczenie się znajduje. Zwykły człowiek nie ma tam dostępu, ale wielu pomimo tego próbuje. Niestety, na razie bezskutecznie.

Offline

 

#10 2012-05-20 17:02:45

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

Dziedziniec Pradawnego Zamku to miejsce, do którego może się dostać każdy pełnoprawny obywatel miasta. Jest on otoczony wysokim, kamiennym murem z wieloma małymi wieżyczkami. Stacjonuje tu wiele żołnierzy, dlatego też każdy przed przejściem przez bramę jest wielokrotnie wylegitymowany. Zwiększa to bowiem prawdopodobieństwo, że na teren zamku nie dostanie się jakikolwiek nieproszony gość. Takie osoby, nazywane ''Wrogami Miasta'' są krwawo eliminowane, nawet bez specjalnych sądów. Ma to na celu zaostrzenie dyscypliny i posłuszeństwa u wszystkich obywateli. Wracając zaś do samego dziedzińca zamkowego, jest to w istocie obszerny plac, na terenie którego znajdują się domy uprzywilejowanych, najbardziej majętnych mieszkańców miasta oraz mniej ważne instytucje. Jest on porośnięty trawą, a poruszać się można po nim dzięki wyłożonym sypkim żwirem ścieżkach. Codziennie przebywa tu wiele osób, lecz nie dochodzi pomimo tego w owym miejscu do jakiś kłótni bądź zamieszek. W północnej części placu mieści się park, o ile tak można ten obszar nazwać. Przetrzymywane tam są okazy nietypowych stworzeń, które upodobał sobie Przewodniczący Rady. Niektórzy z tego powodu uznają go za starego szaleńca, co postradał zmysły i hoduje niebezpieczne kreatury. Jednakże ów park ściąga również tłumy ciekawskich gapiów, lubujących się w tego rodzaju widowiskach. Widząc, że można na tym sporo zarobić, wybudowano też i budynek, gdzie toczyły się walki między tymi stworzeniami. Codziennie zagorzali fani owego ''sportu'' gromadzą się tam i zakładają się, kto wygra. Są to najczęściej ludzie bardziej majętni, acz bywają też odstępstwa od tego stwierdzenia. Po prowadzeniu tak rozrzutnego trybu życia, większość z hazardzistów zostaje pozbawiona olbrzymich majątków, a wzbogaca Przewodniczącego Rady. To wszystko sprawia, że nie jest on lubiany przez część radnych, ale dzięki swoim wpływom może być spokojny o stanowisko. Podsumowując, zamkowy dziedziniec jest miejscem często odwiedzanym, pełnym różnorakich instytucji oraz tajemniczych stworów sprowadzanych z nawet najodleglejszych zakątków świata.

Offline

 

#11 2012-05-23 22:29:25

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

Panie, jak stworzyłeś nasze miasto całe
Tak oświeć te umysły, nim podejmą uchwałę
Żeby była mądra i nas nie krzywdziła
Żeby zawsze Tobie była wielce miła
I pomogła podbić wrogi ten świat cały
By śpiewał dla nas hymny szacunku, czci i chwały


~fragment formuły wyśpiewywanej przed obradami



Z pewnością marzeniem niejednego Nasghardczyka jest przebywanie choćby przez krótką chwilę w tej oto sali. Jest bowiem ona w istocie niezwykła, gdyż nierzadko przebywał w niej ich Władca. Znajdują się tam najważniejsze relikwie i przedmioty, a obecnie w owym pomieszczeniu obradują członkowie Rady, najważniejszy organ władzy w mieście. Podejmowane są tu bowiem najbardziej istotne decyzje. Jednakże nie to czyni tą salę tak niezwykle godną zainteresowania. Podobno można w pobliżu niej spotkać ducha, marę Pana Ciemności. Ci, co mieli szansę ją ujrzeć, sądzą że jest z jakiegoś powodu niema i nie może czynić do końca zgodnie ze swoją wolą, ba, dane jest jej tylko się przemieszczać. Obecnie nad ową zagadką pracuje liczny sztab magów. Wierzą oni, że ich praca może zapewnić miastu lepszą przyszłość. Być może. Jednak przedstawiciele innych frakcji starają się uniemożliwić Nasghardczykom odbudowanie dawnej potęgi. Kto więc wygra starcie? Nie wiadomo. Wróćmy jednak do wyglądu samej sali. Niektórzy utrzymują, że ma ona ściany pokryte szczerym złotem i klejnotami i ogółem wszystko zostało tam wykonane z drogocennych materiałów. Niewątpliwie może być to prawdą, lecz jak jest w rzeczywistości, wiedzą na razie tylko Radni.

Offline

 

#12 2012-05-24 15:57:13

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

Obszar targowiska każdy odbiera inaczej. Jedni lubią skryć się wśród krzyków i nawoływań tłumu, innych zaś owa atmosfera zupełnie przytłacza. Na rozwalających się już, zbudowanych ze spróchniałego już drewna straganach, możesz dojrzeć różnorakie towary: od nielegalnych trucizn, po elementy ekwipunku. Dlatego też miejsce to odwiedza taki ogrom osób. Nie ma się co dziwić, zapotrzebowanie na dobry towar w korzystnej cenie jest dość duże. Jednak trzeba się mieć na baczności. Część kupców to oszuści i zwykli wyzyskiwacze. Należy się uodpornić oraz nauczyć wykrywać nieuczciwych sprzedawców. Wtedy nasz majątek nie pójdzie na marne, a zakupiony przedmiot rzeczywiście okaże się przydatny. Nie ma tutaj bowiem czegoś takiego jak reklamacja. Kupiłeś to masz, najwyżej żałuj. Tak przecież zostało ustalone. Oprócz tego, na targowisku został wydzielony teren zwany Obszarem Wolnego Handlu. Jest to wydzielony pomiędzy rzędem straganów placyk, na którym aż roi się od ludzi. Tutaj każdy może sprzedać swój towar za określoną kwotę lub, jeśli ma taką potrzebę, wymienić go na inny, bardziej przydatny jemu w tym momencie. Nierzadko dlatego też można tu znaleźć o wiele lepszy asortyment niż ten u zwykłych sprzedawców. Jest on co prawda używany, acz nadrabia korzystniejszymi cenami. Nie każdego przecież od razu stać na jakiś doskonały egzemplarz. Nie wszyscy bowiem są aż tak bogaci, ba, większość mieszkańców miasta to po prostu zwykła biedota. Jak kiedyś zostało napisane, gangi z Dzielnicy Nędzy również zajmują się handlem. Tak, można tu również i spotkać ich przedstawicieli. Wszystkie zakazane przedmioty będziesz mógł u nich nabyć, jak zapłacisz odpowiednią sumę. Lecz uważaj, ci ludzie naprawdę nie są godni zaufania i lepiej nie zawierać z nimi żadnych umów. Po prostu dla własnego bezpieczeństwa. Jeśli narazisz im się, lepiej nie chodź o zmroku po mieście, a dom zamykaj szczelnie na kłódkę. Nikt Ci bowiem nie pomoże, a przestępstwo może się ujawnić dopiero nawet po kilku latach. Tak czy inaczej, podsumowując na koniec, na Obszarze Wolnego Handlu możesz otworzyć własny interes i coś sprzedać, lub po prostu jak zwykły klient kupić potrzebną rzecz.

Offline

 

#13 2012-05-24 17:14:29

Aida

http://r18.cooltext.com/rendered/cooltext700889987.png

Zarejestrowany: 2012-04-05
Posty: 25
Punktów :   

Re: dajj

Imię i nazwisko: Amy Flame.

Charakter: Stara się być miła, choć nie zawsze jej to wychodzi. Z reguły jednak jest wesołą, uśmiechniętą dziewczyną, która w miarę możliwości stara się pomagać innym. Jednakże czasem ciężko z nią wytrzymać, gdyż bywa niezwykle nerwowa. Fakt, nie panuje nad własnymi emocjami i nierzadko padnie przy tej okazji parę niemiłych słów. Ale do tego trzeba ją sprowokować. Co jeszcze? Należałoby również dodać, że Amy to osoba z pewnością towarzyska, lubiąca obecność innych. Czasem jednak nie widać tego, gdyż nierzadko nie wyróżnia się z tłumu. Po prostu nie lubi. Nie przepada też z rządzeniem się, choć zawsze ma własną opinię na dany temat. Mówi najczęściej to co myśli, nie przejmując się skutkami. Jedną z najważniejszych dla niej rzeczy jest z pewnością przyjaźń. Kolejnym pojęciem, na punkcie którego ma aż "bzika" to sprawiedliwość. Nienawidzi nieuczciwych ludzi, tym bardziej nauczycieli. Przez swoje postępowanie zyskała sobie trochę niezbyt ciekawą opinię wśród różnych pedagogów. Jednakże nie ma co na nią narzekać: jest przecież pilną uczennicą i stara się mieć jak najlepsze oceny.

Wygląd: Brązowowłosa dziewczyna o szczupłej sylwetce. Nie jest zbytnio niska, acz do wysokich również nie należy. Jedna z wielu? Nie wiadomo. Nie będę oceniać jej urody, gdyż piękno to rzecz względna, ale jak potwór z głębin morskich na pewno nie wygląda. Amy ma dość jasną cerę i ciemne oczy. Są one granatowe, jednakże często zdaje się, iż mają kolor czarny. Jeśli zaś chodzi o fryzurę, dziewczyna chodzi najczęściej w rozpuszczonych włosach, ale czasami też spina je w kucyk, by jej nie przeszkadzały. Gdy nie musi zakładać szkolnego mundurka, najczęściej ubiera się po prostu luźno - ot, spodnie i koszulka z krótkim rękawem, jeśli może sobie na ów ubiór pozwolić. Nie można jednak rzec, że jest chłopaczycą, ani że nie potrafi wybrać stroju stosownego do sytuacji.

Rodzina: Jedynaczka, nie ma braci, ani sióstr. Rodzice: Jeremy i Kate.

Status krwi: Czysta.

Zwierzak: Magiczny pies imieniem Ozzy. Ma lśniącą, ciemną sierść. Amy darzy go wielką sympatią i uważa go za wręcz niezwykłego pupila. Bo rzeczywiście, potrafi mówić. Nie wiadomo czemu się tak stało i jak zyskał ową umiejętność, dziewczyna bowiem odnalazła go kiedyś zupełnie przez przypadek. Ozzy jest śmieszny oraz złośliwy, a do inteligentnych nie należy na pewno, lecz... jak mówi sama brązowowłosa, "jest kochany".

Dom: Gryffindor.

Ranga: Uczeń.

Inne: Animag. Amy potrafi przybrać postać smoka. Nie jest on jednak tak duży jak większość tego typu stworzeń. Nie wiadomo, dlaczego w akurat takie zwierzę potrafi się zmienić. Być może wynika to z jej porywczego charakteru. A co do umiejętności, to tak dobrze jeszcze nie jest. Dziewczyna cały czas ćwiczy sztukę animagii, bo nie zawsze jej to wychodzi. Czasem ma dość duży kłopot, gdy zmieni jej się na przykład sama ręka, a reszta ciała nie i na dodatek nie może tego odmienić. Jednakże, ponoć trening czyni mistrza, więc z pewnością później uda jej się to opanować.

Historia: Amy przyszła na świat w pochmurnej i deszczowej Anglii, na obrzeżach Londynu. Jej rodzice nie lubili bowiem pełnego zgiełku miasta, ale ponieważ pracowali jako uzdrowiciele w Szpitalu Świętego Munga, musieli zamieszkać w choćby w jego pobliżu. Panna Flame miała niewątpliwie szczęście, że mogła wychować się w dobrym i pełnym prawdziwej rodzinnej atmosfery domu. Już od młodości wiedziała o tym, że będzie władać magią. Bardzo ją to cieszyło, pomimo że przez okoliczne mugolskie dzieci została okrzyknięta dziwaczką, a rodzice zabraniali swoim podopiecznym nawet na nią patrzyć. Działo się tak, ponieważ często nie potrafiła nad swoimi mocami panować. Często towarzyszyły jej obecności dziwne - dla osób nie znających magii zjawiska.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wolnystargard.pun.pl www.ironbroasg.pun.pl www.starscity.pun.pl www.metinboty.pun.pl www.shitpower.pun.pl